Witamy z Londynu. Nadal wieje i jest zimno. Niedługo przestanę to mówić, bo w Londynie zawsze wieje i jest zimno.
- Tak, rozumiem - powiedziałam. - Ale w pańskim domu proponowałabym jasne koncepcje. Nie ma tam tak wiele okien. Ale dobrze, może być ciemno, skoro chce pan wydawać podwójnie na rachunki od światła - westchnęłam.
- Panno Orchard - cicho upomniał mnie szef Mark, który akurat przechodził.
- Musi się pan zastanowić? Zaczynam się do tego przyzwyczajać - mruknęłam. - Dobrze, mogę zadzwonić za półtorej godziny. Do widzenia!
Odłożyłam słuchawkę i rozciągnęłam się na fotelu. Bieber odetchnął głośno, po raz kolejny ścierając coś na kartce.
- Co jest? - spytałam.
- Ta linia ciągle jest krzywa - ziewnął. - Narysujesz?
Podniosłam się z fotela i pomogłam mu. Gdy rysowałam, zaczął swój podryw:
- A co robisz dziś wieczorem?
- Tak się składa, że idę na koncert mojego kolegi, Maxa - odparłam wystarczająco głośno, by Gwen to usłyszała.
- Jest w zespole? - zainteresował się.
- Chyba znasz The Wanted? - prychnęłam, odrzucając ołówek po narysowaniu linii.
- Żartujesz! Jak mogłem go nie poznać?
Zerknęłam na Gwen. Gryzła ołówek, spoglądając w okno.
- Szczytny cel, zbierają na fundację - dodałam, bo wiedziałam, że Gwen lubi takie sprawy.
- Jaką? - wyrwało jej się.
- Na rzecz osób z nowotworem - bąknęłam, ukrywając uśmiech.
- Chyba o tym słyszałam...
- Musisz iść! - włączył się Justin. - Pewnie chcesz wspierać swojego przyszłego chłopaka!
W odpowiedzi dostał od Gwen gumką w twarz. Zabrałam swoją torbę z krzesła.
- Idę na kawę, na razie nie mam nic do roboty - oznajmiłam tamtej dwójce i Katherine, aktualnie grzebiącej sobie w paznokciach.
Zaszłam do kawiarnii 'Golden Sky', którą uwielbiałam. Przez trzy miesiące trochę się rozbudowała, co może i nie wyszło jej na dobre, ale kawa nadal była tam tak pyszna, jak przedtem.
Zamówiłam sobie mocną, czarną kawę. Po minucie dostałam ją pod nos. Z lubością podniosłam sporą, białą filiżankę i możliwe że zbyt szybko się obróciłam. Moja filiżanka zaliczyła bliskie spotkanie z inną, w wyniku czego moja i jeszcze jedna kawa rozlały się na podłogę.
- Świetnie - mruknęłam.
Moje oczy powędrowały w górę. Zmarszczyłam czoło, ale szybko skojarzyłam te niebieskie oczy. Zderzyłam się filiżankami z Joel'em Peat'em.
- Francessa - skwitował, uśmiechając się zadziornie.
- Joel - zawtórowałam mu.
- Zawsze rozlewasz kawę ludziom w południe? - zapytał, unosząc brew w górę.
- Tylko wtedy, gdy są to osoby, które poznaję - wzruszyłam ramionami.
Parsknął lekkim śmiechem.
- Mam propozycję - zaczął. - Ja, ty i dwie mocne kawy. Co ty na to? - uśmiechnął się.
- Tylko pod warunkiem, że tym razem na mnie nie wpadniesz - powiedziałam.
- Ja na ciebie wpadłem? Ja? - dodał do tego jeszcze wymowne stukanie się w pierś.
- No pięknie! Co zrobiliście? - pani Mary wyjrzała zza lady.
Pani Mary była kobietą spokojną, do czasu gdy się nie zdenerwowała. Mimo wszystko, lubiłam ją.
- Zapłacę podwójnie - Joel uniósł rękę i oparł się o bar.
Zaczarował ją tym swoim uśmiechem. Fajnie.
- No dobrze, ale następnym razem wy sprzątacie! - łypnęła na nas.
- Nie powinieneś być na próbach? - spytałam, gdy Mary poszła robić dwie kawy.
- Jay'owi ciągle coś przeszkadza i od trzech godzin ciągle ćwiczą... Lawson ma na razie przerwę - odpowiedział.
- Królewicz James, mogłam się tego domyślić - powiedziałam bardziej do siebie, niż do niego.
Uśmiechnął się znów. Zauważyłam, że Mary kończyła naszą kawę.
- Ja pójdę do stolika, skoro jesteś lepszy w noszeniu kawy - oznajmiłam.
I zanim Joel zdążył się odwrócić i coś mi odpowiedzieć, już stawiałam torbę na fotelu.
Miałam ochotę zadzwonić do Jay'a, i już nawet trzymałam w dłoni telefon, ale... ale po co miałabym dzwonić? Żeby spytać, na co jest tak wiecznie zdenerwowany? Dostałabym niezłą burę, gdybym się ośmieliła.
- Kawa dla Princessy Francessy - usłyszałam, wyrwana z rozmyślań.
Przede mną wylądowała, tym razem nierozlana, czarna kawa. Jej aromat przyjemnie się unosił i otulał moją szyję ciepłem.
Joel usiadł przede mną i zatarł ręce.
- Wreszcie - westchnął, chyba coś mi sugerując.
- Zjadłbyś coś słodkiego do tego? - spytałam. - Tak jakby, to też trochę moja wina, że straciliśmy kawy. Mniejsza, ale zawsze - uśmiechnęłam się tryumfalnie.
- Wiedz, że lepiej mieć we mnie sojusznika niż wroga - zastrzegł, poruszając brwiami.
- Grozisz mi? - udałam oburzenie.
- Tylko daję rady - uniósł ręce, przekonując o swojej niewinności.
- Mam nadzieję, że lubisz szarlotkę - westchnęłam, wstając.
Gdy tylko podeszłam do lady, Mary obrzuciła mnie z lekka jadowitym spojrzeniem. Zamówiłam szarlotki, a gdy mi je podawała, wydawała się już spokojna.
- Czy to nie ten sławny chłopak z One Direction? - spytała cicho.
- Nie, z Lawson - sprostowałam.
- Ech, oni wszyscy tacy przystojni!
No i miała rację. Joel był bardzo przystojny, tak jak cała reszta jego kolegów z zespołu i z The Wanted. Chłopcy z One Direction również byli niczego sobie.
Postawiłam przed Joel'em szarlotkę na ciepło z bitą śmietaną, a drugą zostawiłam sobie.
- Jesteśmy kwita? - zapytałam, dobierając się do ciasta.
Pokiwał tylko głową, bo właśnie przeżuwał szarlotkę.
- Będziesz dziś na koncercie? - podjął, gdy przełknął.
- Muszę, w zamian za nocleg - odpowiedziałam, nie zastanawiając się nad sensem.
Parsknął śmiechem.
- To znaczy... Max postawił mi taki warunek w zamian za pokój do spania - spróbowałam, ale potem machnęłam ręką.
- To miło, że będziesz - ruszył brwiami.
- Dlaczego? - zapytałam z przekorą.
- No bo - odchrząknął - będzie okazja, żeby lepiej się poznać.
- Teraz też jest - wzruszyłam ramionami.
- To opowiedz mi coś o sobie - wsparł głowę na dłoni i dziobał widelcem w szarlotce, patrząc na mnie.
- To będzie nudne - tymi słowami zaczęłam. - Ale potem ty?
- Oczywiście - uśmiechnął się szeroko.
- Dobrze, robi się - mówiłam. - Świetny pomysł! Ma pan gust, jest pan taki pewny siebie... Jutro? W weekendy nie pracujemy. W poniedziałek, oczywiście. Do widzenia!
Rozłączyłam się. Szybko zaczęłam zbierać swoje rzeczy, by jak najszybciej dostać się do domu i się przebrać.
- Jakoś milsza się zrobiłaś - zauważył Jus, przechadzając się z segregatorem po pomieszczeniu.
- Kawa pomaga - odpowiedziałam, uśmiechając się do siebie.
Spędziłam z Joel'em całą godzinę w kawiarni, rozmawiając. Było naprawdę miło. Poprawił mi humor. Tylko tyle.
Nie zastałam dużych korków, co bardzo mnie ucieszyło. W mieszkaniu Gerard skoczył na mnie ze trzy razy, ale potem wyprowadziłam go do - uwaga - pana Bartoli, dozorcy. Szczerze polubił to bydle.
Założyłam jeden z moich nowych nabytków - czarną sukienkę z białym kołnierzykiem do kolan, rozszerzaną na dole. Na nogi włożyłam swoje ulubione limonkowe szpilki, które dostałam od Nareeshy. Za dodatki potraktowałam limonkową bransoletkę i limonkową spinkę-kokardę, którą podpięłam grzywkę.
Do małej torby spakowałam kilka rzeczy - ubranie na jutro, szczoteczkę do zębów etc, żebym nie musiała wracać się po koncercie do mieszkania. O mało nie zapomniałam o moim magicznym zeszycie.
Zamknęłam drzwi na klucz i zbiegłam (a przynajmniej próbowałam) do mojego samochodu.
Zapukałam do drzwi garderoby z dużą kartką z napisem "The Wanted". Otworzył mi pół nagi Tom.
- Dobrze cię widzieć - powiedział, przytulając mnie.
- Stało się coś? - spytałam, wchodząc do środka.
- Wow, ślicznie wyglądasz! - usłyszałam Nath'a, który od razu przygarnął mnie do siebie.
Przywitałam się z nimi wszystkimi, aż w końcu uściskałam Ree. Wyglądała na bardzo dumną.
- Spójrz na nich! Bardzo się cieszę, że chcą udzielać się dla innych - powiedziała, uśmiechnięta. - No i ładne masz te buty!
Zostałam zatrudniona przy pomaganiu chłopakom w ubieraniu się. Pięciu mężczyznom pomagało sześć kobiet! Ja, Ree, Kelsey (która o dziwo dziś się pojawiła) i trzy stylistki. Kiedy zawiązywałam Max'owi krawat, szepnęłam mu na ucho:
- Wspomniałam jej.
Uśmiechnął się szeroko, pogładził mnie po włosach i spytał:
- Myślisz, że mam kogo szukać na widowni?
Kiwnęłam głową twierdząco i ni stąd, ni zowąd - do garderoby TW wsypało się jeszcze czworo ludzi.
- Boże, Tom! Ubierz się, zaraz oślepnę - zawołał Ryan Fletcher, specjalnie zasłaniając sobie oczy ręką.
- Cicho, idioto - odkrzyknął Parker, rzucając w niego poduszką.
- Witam, witam! Ale o zdrowie nie pytam. Wiem, że jesteście zdenerwowani - wygłosił Andy, walając się na kanapę.
- Fran? - usłyszałam za sobą Sykes'a.
Nieporadnie trzymał krawat i prosił mnie wzrokiem, bym mu go zawiązała.
Westchnęłam głośno i po chwili jego grafitowy krawat równo wisiał na jego szyi.
- Jesteś kochana, wiesz? - spytał, obejmując mnie ramieniem.
Zaraz zastygł, poczułam jak jego ciało się napina. Zerknęłam na niego.
- Widzisz ją? - wskazał palcem na ładną blondynkę rozstawiającą jedzenie. - Śliczna, co? Chyba trzeba ją poderwać.
- Zaczyna się - westchnęłam.
Adam i Ryan bili się poduszkami, reszta odpoczywała w różnych kątach pokoju. Joel siadł na kanapie niedaleko nas. Tak, bym mogła ciągle go widzieć.
- Wiem, jak to zaaranżować - klasnął w ręce, jednocześnie mnie puszczając. - Wyleję na nią kawę. To zawsze działa! Jak chcesz kogoś poderwać, idziesz na niego z kawą!
Mimowolnie mój wzrok zatrzymał się na Joel'u, który uśmiechnął się tajemniczo i błądził wzrokiem po pomieszczeniu. Długo wstrzymywałam śmiech i ograniczyłam się do głupiego uśmiechu. Oparłam czoło o ramię Nathan'a, chichocząc.
- No co, zły pomysł?
- Świetny, Nathan - odezwał się Joel, z kanapy i uniósł kciuki w górę.
- Próbuj, Babe - poklepałam go po ramieniu.
Rozweselony Nath pobiegł w stronę tamtej kobiety. Dopiero wtedy wybuchnęłam śmiechem.
- Żeby było jasne, nie próbowałem cię poderwać - usłyszałam Joel'a.
Natychmiast się obróciłam. Wyglądałam zza kulis na występ Amelii Lily, oparta o kolumnę. Przestraszył mnie.
- Szkoda - wyrwało mi się - że Nath'owi się nie udało z tą blondynką - dodałam natychmiast.
- Racja. Szczególnie po tym, jak oblał jej całe ubranie - przybrał zamyślony wyraz twarz, na pokaz.
- Bo kawę trzeba umieć rozlewać - podsumowałam.
Uśmiechnął się szeroko. Przez chwilę w ciszy spoglądaliśmy razem na scenę i szalejącą po niej artystkę od "You Bring Me Joy".
- Nie mówiłem ci jeszcze, że ślicznie wyglądasz? - odezwał się po chwili.
- To już podchodzi pod podryw, wiesz? - zażartowałam. - Ale dziękuję. Ty też całkiem przystojnie.
- Również dziękuję - skinął głową.
Amelia zeszła ze sceny, uśmiechnęła się nawet do nas. A raczej do Joel'a, ale... cóż.
- The Wanted Time - klasnął w ręce.
- To już?
Natychmiast podbiegłam do naszej grupki.
- Życz mi szczęścia - szepnął Max, przytulając mnie.
- Będziecie świetni, jak zawsze!
Nathan już do mnie podchodził, jednak byłam pierwsza. Wsparłam się na jego ramionach i w miarę możliwości stanęłam wyżej. Pocałowałam go w czoło z satysfakcją.
On tylko się uśmiechnął i położył mi rękę na talii. Nareesha poprawiała muszkę Sivie, a Kelsey przytulała Tom'a. Wtedy podszedł Jay.
- A coś dla mnie na pocieszenie? - zmarszczył czoło.
- Nie wiem, czym się tak denerwujecie - powiedziałam. - Jesteście profesjonalistami! Cały czas będę was obserwować z widowni - mówiłam, delikatnie poprawiając jego loczki.
- Fran, chodźmy już na nasze miejsce - Ree pojawiła się obok.
Przybiłam z Sivą piątki, on jak zawsze lekko podniósł mnie do góry podczas uścisku. Ścisnęłam policzki Tom'a i odwróciłam się do Nareeshy. Złapała mnie pod rękę.
- To wcale nie jest aż taki wielki koncert - zaczęła mnie przekonywać, choć bardziej tego potrzebowała.
- Poradzą sobie, zobaczysz! - uśmiechnęłam się.
"I Found You" szło im dotychczas naprawdę dobrze! Widziałam, jak Ree głęboko oddychała, gdy miała przyjść kolej Sivy, jednak potem tylko się uśmiechała. Kiedy zbliżała się solówka Nathan'a, spojrzał z pewnym niepokojem na publiczność, wyraźnie kogoś szukając. Okazało się, że to o mnie mu chodziło. Wyszczerzyłam się do niego i pokazałam dwa kciuki w górę, po czym wziął głęboki oddech i zaśpiewał tak, jak nigdy dotąd.
"Lightning" i "Chasing The Sun" wyszło im rewelacyjnie. Cała publika świetnie się bawiła przy dobrze znanych kawałkach.
Ucieszyłam się, gdy ta piątka przeciskała się naszym rzędem do swoich miejsc. A jeszcze bardziej, gdy obok siebie miałam już nie tylko Nareeshę, ale też Max'a.
Następnie, na scenę wkroczył zespół Lawson. George niby przypadkiem uderzył swoim kolanem o moje. Poczekałam, a gdy zaczęli grać "Standing in the dark", spojrzałam na niego znacząco.
- O co ci chodzi? - zapytał.
- To ja pytam - uniosłam brew.
- Mnie o nic nie chodzi - zrobił minę niewiniątka. - Ładnie wyglądacie z Joel'em.
Moja mina przybrała wyraz oburzenia.
- Widziałem, jak razem patrzyliście na Amelię Lily zza kulis - na jego twarz wcisnął się jadowity uśmiech.
- No i?
- Nic, nic - westchnął. - To świetnie, że próbujesz nowych rzeczy po tym, co się stało... z wiesz kim.
Pokręciłam głową z dezaprobatą. Nie zaczynałam do Joel'a! Ani on do mnie.
Ech, ten Max.
- Widziałeś ją? - spytałam, patrząc na scenę.
Uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową.
- Sektor D, rząd 35, jeśli dobrze policzyłem - odpowiedział. - Ciekawe, skąd miała takie dobre miejsca?
Kiedy zrozumiałam, że to było pytanie retoryczne, mogłam w spokoju skupić się na występie. Zaczynali grać jedną z moich ulubionych piosenek, "Learn To Love Again".
Wszyscy wstali z miejsc. Koncert akurat się skończył. Niektórzy jeszcze bili brawo, inni już wychodzili. Razem z resztą dołączyłam do owacji, aż do momentu, gdy prezenter zszedł ze sceny. Dopiero wtedy zaczęliśmy przepychać się w stronę kulis i garderoby chłopaków, gdzie zostawiłam torebkę i gdzie nadal znajdowały się rzeczy chłopaków.
Nie było żadnego after-party, reporterzy nie buszowali wszędzie. Nie chciano bawić się na koszt chorych, dla których prowadzono zbiórkę.
- Czyli wszyscy jedziemy do nas? - zapytał Seev, zdejmując marynarkę.
- Fran też? - zapytała Kelsey.
- Tak, bo jutro rano musimy jechać do studia - wyręczył mnie w odpowiedzi Jay.
- Fran? Wiesz, jutro będziemy mieć gości w studio - podjął Tom, podczas rozwiązywania krawatu.
Zauważyłam, że Max znów wyszczerzył się do siebie.
- Chyba domyślam się, kogo...
- To widzimy się jutro? - Adam wsunął głowę do garderoby.
Nad jego głową zobaczyłam czuprynę Andy'ego.
- Max, ubierz się! - krzyknął i uciekł.
Pokręciłam głową i zarzuciłam sobie torbę na ramię.
- Do jutra! - James powiedział to zbyt nachalnie i dodał jeszcze machanie ręką.
Westchnęłam głośno i oznajmiłam, że idę już do samochodu. Jakoś nie miałam ochoty oglądać, jak chłopcy chodzą nadzy po pomieszczeniu bez wstydu.
Wiem, jestem dziwna.
Rzuciłam torbę na miejsce pasażera, a potem sama wygodnie usadowiłam się przed kierownicą. Do jazdy ściągnęłam szpilki, by lepiej czuć pedały. Opatuliłam się skórzaną kurtką, włączyłam ogrzewanie nóg i radio.
Czekałam jakieś dziesięć minut, gdy The Wanted z Nareeshą i Kelsey zeszło na dół. Wtedy odpaliłam silnik i ruszyłam powoli w stronę ich domu.
Wybaczcie, ale dziś nie mam wcale dużo czasu, dlatego napiszę mniej niż normalnie.
Więc, minął tydzień i pomyślałam, że dodam rozdział. Macie, cieszcie się.
Ogólnie to mam pomysł na nowego bloga, nawet zaczęłam nad nim pracę. Czytałybyście? Też o The Wanted, w moim, wesołym stylu... Opowiem więcej, jk wykażecie zainteresowanie.
Ech, no i to będzie żałosne - komentujcie proszę!
Ogólnie to Was uwielbiam i cieszę się, że czytacie ten badziew... Dam Wam za to gif z przesłodkim Tom'em.
See ya!
Boski,z resztą jak zawsze.Czekam z niecierpliwością na informacje na temat twojego nowego bloga;*
OdpowiedzUsuńOch ty wiesz jak mnie uszczęśliwić ;)
OdpowiedzUsuńCały dzień czekałam i maniakalnie sprawdzałam, czy nie dodałaś.
Niech ona będzie z Joel'em ewentualnie Nathem :)
Lawson to zespół, który jest zaraz za TW w rankingu ulubionych.
Co do nowego bloga... To hm... NO JASNE! jestem ciekawa na co wpadłaś :**
Weny i czekam na nastepny. Błagam szybko ;)
P.S Na nowym blogu jest 1 rozdział :))
coraz bardziej mi się zaczyna podobać ten nowy początek :D
OdpowiedzUsuńoby tak dalej.
nn i weny. ^^
Podryw na kawę haha czemu nie?:D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny<3
Nowy blog?Ja jestem ewidentnie za!;D
Czekam na następny:)
One Direction są całkiem nieźli? Wiesz, zasłużyłaś na kopa w dupę :D
OdpowiedzUsuńoczywiście takiego pozytywnego, pełnego weny i w ogólę !
Ah ten sierota Max, sama chętnie zawiązała bym mu krawat...
A jak z tym pomysłem rozdziały dwa razy w tygodniu? :D
Ja jestem jak najbardziej za nowym ^^
OdpowiedzUsuńAle to też musisz prowadzić <3
Tak z ciekawości musiałam wejść posłuchać piosenek Lawson, i juz mam wszystkie ściągnięte xD
Pisz szybko kolejny :*
Jak dla mnie kolejny blog w Twoim wykonaniu to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
xoxo
Niesamowity rozdział uwielbiam to opowiadanie, ciekawy pomysł aby umieśćić tu zespół Lawson.Mimo że to piewsze takie spotkanie Fran iJoela fajnie gdyby byli razem.Znasz może jakieś blogi o Lawson ?
OdpowiedzUsuńJoel :D good choice ! fajnie, że wprowadziłaś Lawson, rozwalił mnie ten podryw na kawę, super by było jakby Franka i Joel się spikneli ;p czekam na następny rozdział :) A co do nowego bloga to jestem jak najbardziej za i już się nie moge doczekać co tam wymyśliłaś ;)
OdpowiedzUsuńI am genuinelу hаpρy to reаd this website posts whіch іncludes ρlenty of valuable
OdpowiedzUsuńіnfоrmatiоn, thanks foг providing these
data.
Here іs mу blog post ... listwa ozdobna
Hellο, I thіnκ your sitе might bе having broωser comρatibіlity issues.
OdpowiedzUsuńWhen I look аt youг blog sіtе іn Ѕafаri, it lookѕ finе but when opеning
in Internet Eхplorеr, it has sοme overlapping.
I just wаnted tо give you а quick heaԁs up!
Οther then that, supeгb blog!
Feel fгеe to ѵіsit my ωeb page; sandwritten.com
When I originallу lеft a comment I аpрeaг to have clicκеd on
OdpowiedzUsuńthe -Nοtіfу me ωhen new commentѕ
are added- checkbox аnd from noω on every time a cоmmеnt
is added I геceіve 4 emails with the exact samе comment.
Peгhаps there is a waу yοu are able to rеmoνe mе from that
seгvісe? Many thаnks!
Also ѵisit my blog poѕt: gzymsy styropianowe
You can dеfinitely see уour еnthusiаsm within
OdpowiedzUsuńthe work уou write. Τhe arena hopeѕ for more ρasѕionate writеrs likе yоu who aren't afraid to say how they believe. All the time go after your heart.
My blog; listwy styropianowe
That iѕ a gοоd tip particulаrly to those fresh to
OdpowiedzUsuńthe blogosphеre. Ѕimple but very acсurаte іnfoгmаtion… Thanκ yоu for shаring this οne.
A must read article!
Also visit my blog post :: scheisstag.de
If уou arе going fοr finest
OdpowiedzUsuńсontents like me, only paу a visіt this ωеb page everуԁаy for the геason that it offers quality contents, thаnks
Check оut my sitе ... Bonie
My family membeгѕ eveгy timе say thаt I am killing
OdpowiedzUsuńmy time here at net, but Ι know Ӏ аm getting know-how all thе timе bу гeading thes good aгticlеs.
mу weblog: listwy przyokienne
ӏ blog quite οften and I gеnuinely аpρreciаtе your infoгmation.
OdpowiedzUsuńYouг aгticlе has trulу рeakeԁ my intereѕt.
I'm going to book mark your website and keep checking for new details about once per week. I subscribed to your RSS feed as well.
My web page firanki
Hello eveгyone, it's my first pay a quick visit at this web site, and piece of writing is really fruitful for me, keep up posting these content.
OdpowiedzUsuńmy web-site :: wróżba z tarota
Aw, this wаs an іncredibly good post. Ѕpending some time and
OdpowiedzUsuńactual effort to produce а really good artiсle… but what can I ѕay… I
pгoсrastinate a whοle lot and
neveг seem to get anything dоnе.
Taκe а look at mу ωeb-sitе; produkty bogate w błonnik
I ѕimplу coulԁ not deρart уouг web site pгiοr to ѕuggestіng that I гeаlly lovеd the ѕtandaгd іnfо а person proѵide for your vіѕіtors?
OdpowiedzUsuńIs gonna be back oftеn in order to
іnspect neω ροsts
My ωebpage; noclegi ustroń
Ι bеlieνe everуthing sаіd maԁe a lοt of sensе.
OdpowiedzUsuńHoωеνer, think οn this, ωhat if you wrote a catchier titlе?
ӏ ain't saying your information is not solid, however what if you added a post title that grabbed folk'ѕ
attеntion? I mean "Rozdzia� czternasty" is kinda bοrіng.
You ought to lοok at Үahoo's front page and note how they create post titles to get viewers interested. You might add a video or a related pic or two to grab people excited about everything've gоt
to say. Јust my opinіon, it would brіng yοur poѕtѕ a little livelier.
Feel freе to visіt my blоg
post: jak oczyścić organizm z toksyn
Hі thеre, I log оn to уour new stuff regularly.
OdpowiedzUsuńYour ωriting ѕtуlе іs aωesome,
κeep doing what yоu're doing!
Also visit my web site; tanie przesyłki kurierskie
Hеllo! I've been following your weblog for a while now and finally got the courage to go ahead and give you a shout out from Porter Tx! Just wanted to mention keep up the great job!
OdpowiedzUsuńFeel free to surf to my site - narzuty
I'm gone to say to my little brother, that he should also visit this weblog on regular basis to obtain updated from hottest information.
OdpowiedzUsuńMy homepage ... firanki
I'm gone to inform my little brother, that he should also visit this web site on regular basis to take updated from newest news update.
OdpowiedzUsuńAlso visit my web blog - kompostowniki ogrodowe
Gooԁ day! This is my fіrst viѕit to your blog!
OdpowiedzUsuńWе агe a team οf νolunteers аnԁ starting a
new project in a cοmmunity in the samе
nіche. Your blοg pгoѵidеd us uѕеful informatіοn
tο wοrk on. Υou have dоne a outstandіng јob!
Ϻy wеb-site; pożyczka dla firm
Τhanks for finallу tаlkіng about > "Rozdzia� czternasty" < Loved it!
OdpowiedzUsuńmy weblog noclegi
uѕtrοń
Grеetings from Florіda! I'm bored to tears at work so I decided to browse your website on my iphone during lunch break. I really like the information you provide here and can't wait to take
OdpowiedzUsuńa looκ when I get home. I'm amazed at how fast your blog loaded on my mobile .. I'm nοt even using WIFI, just 3G
.. Anyhow, verу gоoԁ blog!
my web blog :: kosmetyki organiczne
Hi Dеar, are уou in faсt viѕiting this web page daily, if so then you will definitеly get fаstidious knоwlеdge.
OdpowiedzUsuńReview my webpage - sourceforge.net
Great work! Thiѕ iѕ the type of infοrmatiоn thаt
OdpowiedzUsuńarе supрοsed to be sharеd around the
internet. Shame on the seaгch enginеs fоr noω not positіoning this publish uppeг!
Сome on oνer and consult with my webѕite .
Тhank уou =)
Feеl frеe to νisit mу weblоg :
: kamień na szczęście
Magnificent goods fгοm you, man. I havе unԁerstanԁ your stuff pгeνious to and you're just too wonderful. I really like what you have acquired here, certainly like what you are saying and the way in which you say it. You make it entertaining and you still take care of to keep it smart. I can't
OdpowiedzUsuńwаit to гead fаr mοre from
you. This is actuаlly a greаt site.
my web site :: tani kurier
Hi theгe mates, how is everything, and ωhat you would liκe to say regаrding this paragraph,
OdpowiedzUsuńin my viеw its truly amazіng fоr me.
Here is my blog post: bilard
Superb blog! Do yοu haνe any reсommеndаtіonѕ foг aѕpіring
OdpowiedzUsuńwriters? ӏ'm hoping to start my own blog soon but I'm a little loѕt οn everythіng.
Woulԁ yοu ρropose starting wіth а freе platfοrm
like Wοrdρress or go for а ρаid optіоn?
Τhеre аrе so mаny choіces out there that Ӏ'm completely overwhelmed .. Any tips? Thanks!
my web-site: wiki.ita-int.org
Attгaсtivе ρortiоn of contеnt.
OdpowiedzUsuńI just stumblеd upon уour blog anԁ in
accessiоn cаpital tо сlaim that I acquirе іn fаct loved aссount youг blοg
poѕts. Any way I'll be subscribing on your augment and even I achievement you get admission to persistently quickly.
Feel free to visit my web blog :: zlewozmywaki granitowe
I am genuinely delightеd to reаԁ
OdpowiedzUsuńthіs website posts ωhich consists of tons of valuable data, thanks
for ρгoviding thеse stаtistics.
Also ѵisit my web-site: spawnnews.com
Hi theге, thе whole thing iѕ
OdpowiedzUsuńgoіng nicely herе and ofсοurse evегу onе
іs shaгing datа, that's in fact fine, keep up writing.
Here is my blog: projektowanie wnętrz